piątek, 31 stycznia 2014

Facebook ... po co mi on?

Na temat Facebook'a i innych społecznościówek pewnie napisano już niejedną książkę. Po co więc piszę kolejny tekst? Pewnie po to, by podzielić się z wami moją subiektywną opinią, i aby poznać również twoje zdanie na ten temat (zapraszam więc do komentarzy).

Podstawowym powodem dla którego w ogóle założyłem profil na facebook u był brak czasu! Tak! BRAK czasu a nie jego nadmiar. Chciałem mieć kontakt ze znajomymi (głównie tymi nieco dalszymi), ale nie mogłem sobie pozwolić na to, by ich odwiedzać tak często  jak bym chciał. Z czasem zacząłem odnajdywać coraz to bardziej zapomniane osoby i niektóre z tych kontaktów były bardzo miłe. Powrót do starych dobrych czasów, garść wspomnień, nuta melancholii, a nieraz i obudzone po latach uczucia.
Niestety faza zauroczenia szybko minęła.
Szybko zauważyłem, że treści oferowane na tym, jakby nie patrzeć, najpopularniejszym portalu społecznościowym, są dalekie od moich oczekiwań. Większość aktywności moich nibyznajomych to niestety wklejanie kolejnych durnych obrazków z lotnymi jak emu hasłami i lajkowanie sobie na wzajem kolejnych durnych komentarzy, które nic nie wnoszą do życia.
A ja naiwny liczyłem na wymianę poglądów, na zawiązywanie więzi, nawiązywanie nowych ciekawych kontaktów, ale przede wszystkim na dyskusję!
Dlaczego dyskusję? Ponieważ taki portal to świetne do tego miejsce. Jest na tyle spersonalizowany, że wiemy/znamy osoby z którymi rozmawiamy, więc jest nam łatwiej się wypowiadać, a jednocześnie na tyle jest to anonimowe (nikt nie patrzy drugiemu na ręce, a tym bardziej głęboko w oczy), że można się nieco bardziej dać ponieść ekspresji.

Niestety... myliłem się!
Gierki, reklamy, durne obrazki i ... farmy lajków - oto prawda o facebook'u.

Czy to jest mi w ogóle do czegoś potrzebne?

Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć! Ciśnie mi się na usta, że NIE, w żadnym wypadku, że wolę 10min. porozmawiać z kimś oko w oko, niż miesiącami wymieniać lajki na fejsie! Tak jest, ale ...

W zeszłym miesiącu zrobiliśmy sobie z koleżankami i kolegami z podstawówki spotkanie. Po 20-tu latach, kompletnego braku kontaktu. Było świetnie. Dziewczyny choć już dojrzałe, to równie piękne. Chłopaki ... nieco mniej włosów, nieco rzadsze, ale wciąż pełni wigoru. Była to na prawdę wspaniała przygoda, popatrzeć na tak różne, a jednak te same twarze. Ale... do czego zmierzam? Do tego, że gdyby nie facebook to pewnie nigdy byśmy się nie spotkali.

Czy więc jest sens w istnieniu społecznościówek? Czy realnie są nam potrzebne, czy tylko są naszą psychologiczną protezą? Czy zamierają przez nie "realne" relacje, czy wręcz przeciwnie?

Odpowiedź jest myślę tak samo prosta jak i odpowiedź na każde jedno pytanie o nasze społeczeństwo.
Wszystko zależy od tego jak to wykorzystamy, czyli od tego jacy MY jesteśmy. Uważam, że żaden portal społecznościowy i żaden internet, telewizja itp media nie zaszkodzą - jeśli człowiek ma solidne poczucie wartości! Własnej wartości i wartości w ogóle!

Facebook jest jedynie narzędziem! A jak każde narzędzie może być wykorzystany w szczytnym celu (choćby jako szybkie medium komunikacyjne), albo do niecnych i złych czynów ... jak w życiu.

Nic mądrego nie napisałem! Ameryki nie odkryłem!
Dlaczego więc więcej jest na Fejsie złych, głupich i bezsensownych zajawek niż dobra? ....

Z tym pytaniem zostawiam Was do następnego artykułu na ten temat.

Czego szukaliśmy w 2013, czyli co Wójek Google wie najlepiej

Raport Zeitgeist 2013 

 Myślę, że nie sposób przecenić tego raportu dla naszej wiedzy o świeci w którym przyszło nam żyć!
Choć ja osobiście wolę stwierdzenie, że jest to świat który przyszło na TWORZYĆ!

Ale do rzeczy - list jest kilka, a oto i one:

Czym jest ...? 

  1.  Iban
  2.  Piękno
  3.  Partiotyzm
  4.  Marka
  5.  Paczyzm
  6.  Psychologia
  7.  Twórczość
  8.  Oświata
  9.  Architektura
  10. .Kościół
I jak to teraz interpretować?
Ano widzę tu dwa podstawowe trendy: iban i marka, to oczywiście charakterystyczne słowa dla świata komercyjnego. Konsumpcja, handel i ciągłe na kłanianie zewsząd do kupowania, kupowania i kupowania, bez względu na jakiekolwiek potrzeby klienta.
Ale pozostałe wyszukiwane hasła, dają już dużo większą nadzieję na nieco lepszą przyszłość ;)
Patriotyzm, psychologia, twórczość, oświata, architektura - wspaniałe, że ludzie szukają informacji, ale...
Z drugiej strony, wydawać by się mogło, że takie oczywistości, jak: "Co to jest Patriotyzm?" to powinni chyba wszyscy wiedzieć i to szkoła powinna takich rzeczy nauczyć!
Więc jak to rozumieć? Niby dobrze, że wreszcie szukamy czegoś o większym sensie niż Justin Bieber, ale nieco przeraża, że po taką wiedze sięgamy do wójka Google, a nie dostajemy jej tam gdzie powinna być serwowana.

Filmy

  1. Django
  2. Drogówka
  3. Iron Man 3
  4. Grawitacja
  5. World Waz Z

Generalnie... zestaw całkiem przyzwoity i w sumie przeciętny. Nie spodziewałem się innego.
Dominują amerykańskie produkcje, które choć mają lotne tytuły, to jakoś wiele nowego do kinematografii nie wnoszą. Postaram się własną recenzję do każdego z nich napisać w osobnych tekstach, a teraz tak na szybko po zdaniu:

Django - ładny obraz, choć pobieżnie zahaczony temat. Nie ma nim ani wcześniejszego klimatu Quentin'a Tarantino, ani pochylenia się nad problemem niewolników, ale ogląda się go przyjemnie, pomimo dużej ilości krwi.
Iron Man 3 - to samo co Iron Man 2 , tyle że z większą ilością żelaznych pancerzyków i demolki.
Grawitacja - piękne widoki, przerażającej pustki i to nie tylko kosmicznej, ale i tej wewnętrznej - w sercu.
World War Z - no ten film mnie powalił ..... dosłownie! Czekałem ponad godzinę aż się rozkręci ... na darmo.

Ciekawostką może być więc Drogówka - polski obraz, a wszystko co polskie bardzo mnie cieszy. Ale czy to "dzieło" jest aż tak interesujące? Jest to film bardzo polski, polski klimat, polski temat, dla polskiego widza. Tylko czy to wystarczy? Ja wolałbym jednak polskie kino i z uniwersalnym europejskim a nawet i światowym przekazem

Tak więc wspólnota internautów nie zaskoczyła, ale i nie rozczarowała za bardzo  - ot normalka

Muzyka polska

  1. My Słowianie
  2. Ewelina Lisowska
  3. Bałkanica
  4. Margaret
  5. Marek Dyjak

Muzyka nie jest moją ulubioną dziedziną. Mam swoje "stare kawałki" których się trzymam i ciężko mi jest polubić "nową" falę."My Słowianie", choć muzycznie znacznie lepsze to niż Weekend, to jednak wpisuje się dla mnie w ten sam klimat. Kolejny prosty sposób na hit - trochę folku, lotny refren, cycki w teledysku i gotowe. Swoją drogą - Big Cyc nawet piosenkę o tym niegdyś napisał:
(...)
Chwyć gitarę, załóż kierpce
Będziesz miał pieniędzy więcej
Zbieraj grosik do grosika
Zostań kumplem Janosika!

(...)

Ale wielkiego przeboju to z tego nie było ;)

Ewelince kibicowałem w "X Factor" i bardzo się cieszyłem, że młoda dziewczyna z niewątpliwym talentem (choć w Mam Talent - jej nie poszło), robi karierę. Niestety jej imidż artystyczny jakoś do mnie nie trafia, a i repertuar "nie jest mój". Wolałem jak była miłą skromną dziewczyną z porządnym głosem i wielkimi nadziejami. Ale nadal życzę jej jak najlepiej.

"Bałkanica" - to już zupełnie nie jest to co mogę strawić! Przede wszystkim Piersi bez Pawła, to jak Dżem bez Ryśka - niby jest, ale i tak wszyscy wiemy, że "to se ne wrati" Melodyjka ładna i lotna, jak to na bałkany przystało, ale w zasadzie to nic poza tym. Tu cytat z tego samego utworu co powyżej:
(...)
Chciałem zostać wokalistą
Próbowałem śpiewać wszystko
Techno, metal, punka, reggae,
Aż poczułem się jak w niebie

Już wiedziałem co mam zrobić
Gdy pojawił się Bregović
Polskie miasta poszły w tany
Zamieniając się w Bałkany

(...)



cdn...


środa, 29 stycznia 2014

Media, a nasze miejsce w świecie

Wczoraj zostało wyemitowane specjalne wydanie programu "Uwaga" o sytuacji we Włocławku po tragicznej śmierci bliźniaków na "porodówce"

Taki oto komentarz pozwoliłem sobie zamieścić na facebook'owej stronie programu "Uwaga":

Oglądałem to "specjalne" wydanie, bo dałem się nabrać na hasło "nowe fakty"! Niestety program był ŻENUJĄCY! Nie podano żadnych nowych faktów w sprawie (jeśli ktoś śledził TVN24, to wszystko było podane dużo wcześniej). Prowadzący ewidentnie dopuszczał się nadinterpretacji, a wręcz insynuował "fakty" które nie są potwierdzone! Jego podkreślanie, że program nie został wpuszczony do szpitala i musi marznąć - kompletnie bez sensu! Kto o zdrowych zmysłach pozwoli na kręcenie takiego show na terenie szpitala? Może jeszcze szanowny redaktor chciałby na oddziale porodowym rozłożyć się z całą ekipą? Generalnie całość prowadzenia tego programu - poniżej minimum przyzwoitości zawodowej! Jest to o tyle przykre, że temat jest ważny! Ogromna tragedia ludzi! Wiec zamiast dawać taki temat takim "redaktorom" należało podejść do tego nieco poważniej. To jest TVN, a nie Fakt!

Jestem ciekaw jakie są wasze opinie na ten temat!
Bo mnie szlak już trafia jak widzę kolejne manipulacje w TV i robienie sobie sztucznego show, zamiast porządnej pracy dziennikarskiej.
Program zaczyna się scenką jak to pan redaktor zapala znicze na grobie dzieciaków - kurde... po co to! Czy takie tanie chwyty cokolwiek wnoszą do sprawy? Może chociaż jakieś oficjalne zdanie z prokuratury? Eh....


Cała ta sytuacja po raz kolejny wciska mi do głowy pytanie - media są dla nas (widzów), czy to my jesteśmy dla nich?

A zaraz za tym kolejne: Skoro media wyglądają właśnie tak, to czy MY jesteśmy tacy? 

Nie potrafię spokojnie przejść ponad faktem, że jestem przez media traktowany jak idiota bez podstawowej umiejętności analizowania podanych informacji. Skoro w jednym zdaniu słyszę że prokuratura ustala co się dzieje i nie ma więcej informacji na ten temat, a w kolejnym pan redaktor mówi stanowczo, że ma oto właśnie dla widza dowody na manipulację dokumentacją.
Ja się więc pytam - o co chodzi? 
Czy to pan redaktor nie potrafi powstrzymać się przed "usensacyjnianiem" prostej informacji? Bo dla mnie jest to zwyczajne nadużycie, nadinterpretacja i przekłamywanie faktów.
Czy też może (co jest jeszcze bardziej przerażające) pan redaktor CELOWO używa takich zabiegów, aby program lepiej się sprzedał? 
Tylko gdzie w tym wszystkim miejsce na prawdę?
Gdzie empatia do ludzi którzy stracili dzieci (moje ogromne wyrazu współczucia - dla was rodzice, bądźcie dzielni).

Generalnie  - nóż się w kieszeni otwiera! Ja jestem stanowczo przeciwny takim mediom, takiemu traktowaniu widza i znieczulicy widzów na takie traktowanie!

(Pozdrawiam gorąco uczciwych i solidnych dziennikarzy - nie mam nic do was, tylko do waszych nieuczciwych i niesolidnych kolegów po fachu).