Długo zastanawiałem się, czy mieszać do tego bloga moją wieloletnią pasję jaką są motocykle.
Ale są one niewątpliwie częścią mojego życia i bardzo mocno wiążą się z moim nieco porąbanym życiem emocjonalnym, więc właściwie - nie da się ich pominąć!
Jazda na motocyklu, czy chociaż grzebanie przy nim - jest dla mnie czymś wyjątkowym! Nirvaną, medytacją, modlitwą, flow, pasją, życiem! Duchowym kontaktem ze wszechświatem!
Marzyłem o Harleyu całe życie. Był dla mnie symbolem wolności, niezależności i przede wszystkim NIESPEŁNIONYCH pragnień!
Kupiłem go pod wspływem emocji, chwili, czyli tak jak dobrze wiem, że nie powinno się kupować motocykli. Ale to był moment w którym coś się we mnie zmieniło! Pozwoliłem sobie na sięgnięcie po marzenia! Całe życie do czegoś dążyłem i w zasadzie to wiele osiągnąłem, ale pewne sprawy zawsze pozostawały tylko w sferze niedoścignionych marzeń. Tak było właśnie z Harleyem!
Może kiedyś to pojmę!
Tak czy siak - mam swój wymarzony motocykl.
Nie nowy z salonu - ale już prawie pełnoletni, z historią, duszą i po przejściach
Nie piękny i wyidealizowany - lecz z wieloma mankamentami, deficytami i brakami
Czyli jest zupełnie taki jak JA!
Kupiłem go wiedząc, że trzeba włożyć w niego sporo pracy i pewnie sporo kasy, aby przywrócić mu jego w miarę pierwotny, oryginalny charakter, ale na samą myśl, że będę razem z nim zmieniał się, ewoluował, dawało mi ogromną satysfakcję i radość.
Od pierwszego uruchomienia silnika, od pierwszych dźwięków - zakochałem się w nim i tak jest do dziś!
Ostatnio dałem do malowania bak, który kupiłem w zeszłym roku. Poza uzupełnieniem wgnieceń i położeniem obowiązkowego czarnego matu - dałem grafikę na górę. Motyw z mojego tatoo. Teraz jesteśmy jak bracia ;))
Po trochu będę wrzucał zdjęcia i opisy tego co przy nim robię, i oczywiście fotki z motowycieczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz