Dzień 28 28.04.2014
Cóż ...witam po weekendzie! Przyznam się szczerze, że pozwoliłem sobie nieco na drobną rozpustę. Weekendy są dla mnie najtrudniejsze, bo jest więcej czasu, więc i więcej czasu na to by czuć się głodnym. Ale nie ma co narzekać, tylko wracać na z góry upatrzoną ścieżkę,
Na razie cele są osiągnięte, liczby nie kłamią, a samopoczucie jest coraz lepsze, więc JEST OK.
Moja tabelka wygląda tak:
Jak widać dopiero 1/3 drogi za mną, więc jeszcze dużo pracy!
Cyferek pewnie nie widać, więc przytoczę - Stan na 28 dzień:
Założony cel: 85,95 kg.
Waga rzeczywista: 83,70 kg. (taka jak i przed weekendem ;(( )
Różnica w stosunku do dnia rozpoczęcia eksperymentu: 5,40 kg.
Na wykresie bardzo mi się podoba ta świąteczna "górka" ... Ciekawe jak będzie po majówce ;) Griliki kuszą ;))
niedziela, 27 kwietnia 2014
czwartek, 24 kwietnia 2014
Jak schudnąć 5kg w trzy tygodnie?
Dzień 24 24.04.2014
Jak? ..... To proste - NIE ŻREĆ TYLE!
Mój dzisiejszy wynik: 83,8, co w stosunku do wagi 89,1 z 2-go kwietnia daje :
Jak? ..... To proste - NIE ŻREĆ TYLE!
Mój dzisiejszy wynik: 83,8, co w stosunku do wagi 89,1 z 2-go kwietnia daje :
5,3 kg w 22 dni
(a w tym Święta - gdzie nie odmawiałem sobie żadnego dania)
i co Wy na to? Dobry wynik?
Ostatnio mam kilka spraw na głowie i nie bardzo mam czas by dokładniej opisać Wam wszystko, ale zasadniczo niewiele się zmieniło. Kontynuuję wcześniejszą dietę, a nawet pozwalam sobie na nieco przyjemności (czekoladkę nawet). I staram się korzystać z pogody i chodzić na rolki, rower, siatkówkę i co tylko można by się poruszać.
Pozdrawiam gorąco i czekam na komentarze ;))
środa, 16 kwietnia 2014
Dieta CUD działa! 3,5 kg w dwa tygodnie!
Dzień 17 17.04.2014
Witajcie ponownie.
Waga wciąż na dobrym kursie. Jestem coraz mniej głodny a coraz bardziej zadowolony z efektów.
To faktycznie działa. Odkąd zacząłem liczyć kalorie to mam efekt następujący:
wieczorem siadam do podliczania całodniowej diety, i okazuje się że jestem poniżej 1000 kcal. wiec ... nagle ta świadomość powoduje tak duży głód, że zazwyczaj jeszcze jakąś kanapeczkę, czy serek zjadam na noc. Wcale nie pasuje mi ten odruch i muszę nad tym popracować. Ale poza tym jest OK.
Poniżej dieta z ostatnich dni:
Jak widać na ciasteczka też sobie regularnie pozwalam... bo lubię!
Witajcie ponownie.
Waga wciąż na dobrym kursie. Jestem coraz mniej głodny a coraz bardziej zadowolony z efektów.
To faktycznie działa. Odkąd zacząłem liczyć kalorie to mam efekt następujący:
wieczorem siadam do podliczania całodniowej diety, i okazuje się że jestem poniżej 1000 kcal. wiec ... nagle ta świadomość powoduje tak duży głód, że zazwyczaj jeszcze jakąś kanapeczkę, czy serek zjadam na noc. Wcale nie pasuje mi ten odruch i muszę nad tym popracować. Ale poza tym jest OK.
Poniżej dieta z ostatnich dni:
15.04.2014 | kefir | 172 |
jabłko | 70 | |
sałatka | 350 | |
kanapki | 440 | |
jogurt | 106 | |
1138 | ||
16.04.2014 | kefir | 172 |
banany | 200 | |
jogurt | 150 | |
sałatka | 350 | |
ciastko | 55 | |
kanapki | 336 | |
1263 |
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Dieta c.d...Dzień 15
Dzień 15 15.04.2014
Dla uważniej śledzących przyznam się, że wczoraj po podsumowaniu kalorii, stwierdziłem, że za mało jem i pozwoliłem sobie na jogurcik i dwa ciasteczka, więc jeszcze plus ok. 200kcal.
Sałatki jakie sobie robię wyglądają mniej więcej tak:
Skład jest następujący:
1. Sałata (tu gotowa mieszanka z rukolą, roszpunką, jakąś czerwoną (??) itp.)
2. twarożek wiejski 100g.
3. oliwki (wg uznania, ja daję kilkanaście)
4. czosnek (uwielbiam, więc daję dwa, trzy ząbki)
5. oliwa z oliwek - 1 łyżka
6. Przyprawy: oregano, ostra papryka, ocet winny, sól)
I to w zasadzie tyle. Polecam gorąco, bo smaczne to i mało kaloryczne, a syte niesamowicie.
A tabelka po dwóch tygodniach wygląda tak:
Czyli: w dwa tygodnie schudłem: 3,5 kg.
Dla uważniej śledzących przyznam się, że wczoraj po podsumowaniu kalorii, stwierdziłem, że za mało jem i pozwoliłem sobie na jogurcik i dwa ciasteczka, więc jeszcze plus ok. 200kcal.
Sałatki jakie sobie robię wyglądają mniej więcej tak:
Skład jest następujący:
1. Sałata (tu gotowa mieszanka z rukolą, roszpunką, jakąś czerwoną (??) itp.)
2. twarożek wiejski 100g.
3. oliwki (wg uznania, ja daję kilkanaście)
4. czosnek (uwielbiam, więc daję dwa, trzy ząbki)
5. oliwa z oliwek - 1 łyżka
6. Przyprawy: oregano, ostra papryka, ocet winny, sól)
I to w zasadzie tyle. Polecam gorąco, bo smaczne to i mało kaloryczne, a syte niesamowicie.
A tabelka po dwóch tygodniach wygląda tak:
Czyli: w dwa tygodnie schudłem: 3,5 kg.
niedziela, 13 kwietnia 2014
Dieta c.d...Dzień 14
Dzień 14 14.04.2014
Przygotowałem sobie tabelki z kaloriami. Starałem się zrobić to możliwie dokładnie, ważąc nawet to co miałem w lodówce i spisując kalorie z danych producenta. Jednak nie wszystko mogłem zrobić tak precyzyjnie, więc cześć jest pisana na podstawie danych z sieci.
Moja tabelka wygląda na razie tak:
Jeśli ktoś z was ma jakieś zastrzeżenia co do wartości w tabelce, to piszcie - chętnie porównam i skoryguję.
Ponieważ mam praktycznie żadną wiedzę na temat diet, kalorii itp. to bazowałem na informacjach od znajomej które brzmią:
1. podstawowa przemiana materii - mężczyźni powyżej 35 lat : waga ciała razy 21,6
2. Ponadpodstawowa przemiana materii na pokrycie wydatków energetycznych związana z pracą mięśni: mycie, ubieranie, chodzenie, praca - lekka praca - biurowa - 500kcal
3. dodatkowa aktywność fizyczna minimalnie 4 kcal1 kg wagi, optymalnie 7kcal1 kg
Na tej podstawie obliczyłem sobie :
1. 85x21,6=1836
2. 500
3. 85x5 =425
W sumie : 2761 kcal. - tyle wyszło mi zapotrzebowanie na kalorie.
Zacząłem więc liczyć i wyszły mi takie oto wyniki z dni poprzednich:
Przygotowałem sobie tabelki z kaloriami. Starałem się zrobić to możliwie dokładnie, ważąc nawet to co miałem w lodówce i spisując kalorie z danych producenta. Jednak nie wszystko mogłem zrobić tak precyzyjnie, więc cześć jest pisana na podstawie danych z sieci.
Moja tabelka wygląda na razie tak:
Crunchy naturalne | porcja | 100g | 439/100g | 440 | |||||
mleko | szklanka | 200g | 60/100g | 120 | |||||
chleb | kromka | 26g | 215/100g | 60 | |||||
szynka | plaster | 15g | 250/100g | 40 | |||||
ser żółty | plaster | 21g | 350/100g | 74 | |||||
kawa nescafe | 2 łyżki | 4g | 118/100g | 5 | |||||
twarożek wiejski | 1 op. | 200g | 175/100g | 350 | |||||
jogo drink | 1 op. | 400g | 74/100g | 300 | |||||
Jo Go | 1 op. | 400g | 92/100g | 368 | |||||
kabanosy | podwójne pęto | 15g | 611/100g | 92 | |||||
mleko do kawy light | porcja | 70g | 109/100g | 75 | |||||
banan | 1 szt | 120g | 120/100g | 120 | |||||
kefir robico | 1 op. | 400g | 43/100g | 172 | |||||
warzywa | 1 op. | 450g | 40/100g | 180 | |||||
activia | 1 op. | 120g | 88/100g | 106 | |||||
jedynka | 1 szt. | 50g | 237/100g | 120 | |||||
serek łaciaty | porcja na kanapkę | 20g | 240/100g | 50 | |||||
jabłko | małe 1 szt. | 140g | 50/100g | 70 | |||||
oliwki | porcja (1/2 słoiczka) | 65g | 100/100g | 65 | |||||
ciastka belvita | 1 ciastko | 12,5g | 440/100g | 55 | |||||
olej z oliwek | 1 łyżka stoł. | 10g | 900/100g | 90 | |||||
feta | 1/2 op. | 135g | 190/100g | 260 | |||||
sałata | 1/2 op. | 90g | 14/100g | 13 | |||||
sajgonka | 2 szt. | 200g | 150/100g | 300 |
Jeśli ktoś z was ma jakieś zastrzeżenia co do wartości w tabelce, to piszcie - chętnie porównam i skoryguję.
Ponieważ mam praktycznie żadną wiedzę na temat diet, kalorii itp. to bazowałem na informacjach od znajomej które brzmią:
1. podstawowa przemiana materii - mężczyźni powyżej 35 lat : waga ciała razy 21,6
2. Ponadpodstawowa przemiana materii na pokrycie wydatków energetycznych związana z pracą mięśni: mycie, ubieranie, chodzenie, praca - lekka praca - biurowa - 500kcal
3. dodatkowa aktywność fizyczna minimalnie 4 kcal1 kg wagi, optymalnie 7kcal1 kg
Na tej podstawie obliczyłem sobie :
1. 85x21,6=1836
2. 500
3. 85x5 =425
W sumie : 2761 kcal. - tyle wyszło mi zapotrzebowanie na kalorie.
Zacząłem więc liczyć i wyszły mi takie oto wyniki z dni poprzednich:
Weekend miałem jak widać pełen rozpusty... ale... Dziś za to skromnie:
|
czwartek, 10 kwietnia 2014
Dieta cd...Dzień 10
Dzień 10. 10.04.2014
Poniżej wykresik i dane z 10 dni.
Poziom tłuszczu jest odczytywany z mojej magicznej wagi cyfrowej, co nie jest zupełnie miarodajne, ale skoro takie dane mam dostępne, to pomyślałem, że nie zaszkodzi się im przyjrzeć.
Co do samej masy ciała, to oczywiście też jest to zagadnienie dość złożone. Wiemy przecież, że kulturyści mają wskaźnik BMI wskazujący na drugi stopień otyłości, mimo tego, że poziom tłuszczu w ich organizmie jest dużo poniżej normy.
Ja oczywiście do nich nie należę ;))
Ale zauważyłem, że przy wzmożonym treningu, zwłaszcza siłowym, zmienia się budowa ciała, przybywa mięśni, spada tłuszczyk, a masa ciała przy takim "odchudzaniu" może nawet wzrosnąć. Bądź co bądź tłuszcz jest lżejszy od mięśni ;))
Na razie jednak spadek masy jest zgodny z założeniami, więc myślę, że nie jest źle.
Zmieniły się po tych 10 dniach również ilości jedzenia jakie powodują kompletne zaspokojenie głodu.
Krótko mówiąc mogę zjeść mniej i wcale nie odczuwać tego najbardziej nieprzyjemnego uczucia ssania w żołądku.
Dla przykładu jeszcze wczorajsza kompletna dieta:
1. śniadanie: kawa z mlekiem
2. drugie śniadanie: duży jogurt z owocami.
3. obiad (choć to tylko w biegu, więc ....): dwie kanapki z ciemnego pieczywa z serkiem
4. podwieczorek: płatki z mlekiem
5. kolacja: serek pół kabanosa.
Do typowego dnia brakuje tu lepszego obiadu, ale wczoraj odbierałem motocykl z warsztatu, potem musiałem odebrać zostawiony tam samochód, i spieszyłem się na siatkówkę, więc nie było czasu na lepszy obiadek, dlatego pojawiły się płatki na podwieczorek.
Zazwyczaj na podwieczorek jadam jakieś owoce: banana, jabłka, winogrona.
Moim największym problemem jest głód późnym wieczorem. Najczęściej ok. 22.00-23.00.
Ale o tym już następnym razem...
Poniżej wykresik i dane z 10 dni.
Poziom tłuszczu jest odczytywany z mojej magicznej wagi cyfrowej, co nie jest zupełnie miarodajne, ale skoro takie dane mam dostępne, to pomyślałem, że nie zaszkodzi się im przyjrzeć.
Co do samej masy ciała, to oczywiście też jest to zagadnienie dość złożone. Wiemy przecież, że kulturyści mają wskaźnik BMI wskazujący na drugi stopień otyłości, mimo tego, że poziom tłuszczu w ich organizmie jest dużo poniżej normy.
Ja oczywiście do nich nie należę ;))
Ale zauważyłem, że przy wzmożonym treningu, zwłaszcza siłowym, zmienia się budowa ciała, przybywa mięśni, spada tłuszczyk, a masa ciała przy takim "odchudzaniu" może nawet wzrosnąć. Bądź co bądź tłuszcz jest lżejszy od mięśni ;))
Na razie jednak spadek masy jest zgodny z założeniami, więc myślę, że nie jest źle.
Zmieniły się po tych 10 dniach również ilości jedzenia jakie powodują kompletne zaspokojenie głodu.
Krótko mówiąc mogę zjeść mniej i wcale nie odczuwać tego najbardziej nieprzyjemnego uczucia ssania w żołądku.
Dla przykładu jeszcze wczorajsza kompletna dieta:
1. śniadanie: kawa z mlekiem
2. drugie śniadanie: duży jogurt z owocami.
3. obiad (choć to tylko w biegu, więc ....): dwie kanapki z ciemnego pieczywa z serkiem
4. podwieczorek: płatki z mlekiem
5. kolacja: serek pół kabanosa.
Do typowego dnia brakuje tu lepszego obiadu, ale wczoraj odbierałem motocykl z warsztatu, potem musiałem odebrać zostawiony tam samochód, i spieszyłem się na siatkówkę, więc nie było czasu na lepszy obiadek, dlatego pojawiły się płatki na podwieczorek.
Zazwyczaj na podwieczorek jadam jakieś owoce: banana, jabłka, winogrona.
Moim największym problemem jest głód późnym wieczorem. Najczęściej ok. 22.00-23.00.
Ale o tym już następnym razem...
Dieta - podstawa filozoficzna
Tytuł górnolotny, a sprawa jest banalnie prosta!
Chciałbym zachęcić was do nieco innego spojrzenia na sprawę diet, ćwiczeń i generalnie wszelkich aktywności które mają przynieść nam jakiś pozytywny skutek.
Otóż moja filozofia jest następująca:
Nie chcę zmiany dlatego, że NIE LUBIĘ SIEBIE,
ale właśnie dlatego że LUBIĘ SIEBIE!!!
Jest to kluczowa zmiana w myśleniu o sobie, która daje nam dostęp do źródła ogromnej energii, wręcz niewyczerpanego źródła motywacji.
Jak to działa?
Działa dość prosto - jeśli nie lubisz siebie, to nie masz dla siebie wystarczająco dużo szacunku i miłości by zrobić coś, co nieraz POZORNIE wymaga ogromnych poświęceń.
Bo czy zrobisz coś takiego dla osoby której nie lubisz? NIE! Bo niby dlaczego?
Natomiast jeśli naprawdę polubisz siebie (użyłbym nawet śmiało określenia "pokochasz siebie", choć niektórym może to trącać narcyzmem, ale nie ma w tym nic złego, wierzcie mi)
wtedy jesteś gotów podjąć "dobrą walkę" jak pisał Paulo Coelho w "Pielgrzymie".
Jesteś gotów, drogi czytelniku, aby zrobić dla osoby którą kochasz wszystko co niezbędne, aby żyło jej się lepiej! Czy nie jest to naturalnym i jakże pozytywnym odruchem każdego z nas, aby uszczęśliwić osobę którą kochamy?
Dlaczego więc nie zastosować tego samego mechanizmu w stosunku do samego siebie?!
Co to daje?
Daje to wiarę, nadzieję i moc każdego dnia.
Kiedy tylko dopada Cię np. głód - wiesz, że naprawdę dobre dla Ciebie nie jest nażarcie się i uśmierzenie tego głodu. Bo wiesz, że osoba którą kochasz - TY SAM, bedziesz mieć z tego powodu straty (otyłość, choroby, złe samopoczucie, wyrzuty sumienia itp.).
Więc robisz to co należy - jabłuszko, pół litra wody mineralnej i .... za moment już nie cierpisz! Głód mija!
I tu kolejna ważna, BARDZO WAŻNA, sprawa!
GŁÓD MIJA!
Nie jest to permanentne uczucie, z którym czeka nas walka do śmierci! NIE!
Jest to stan chwilowy, przejściowy i całkiem naturalny!
Nasz oganizm daje nam INFORMACJĘ, że brakuje mu czegoś co do tej pory dostawał.
Co nie znaczy, że od razu musi to dostać! Głód nie zabija, nie boli, nie jest czymś nie do wytrzymania!
Jest to zwykła informacja!!! Która przyjmujemy do wiadomości i w pełni świadomie podejmujemy decyzję o tym, aby podjąć działania w tym zakresie!
Jakie to działania - to zależy od nas. Możemy się nażreć, albo delikatnie coś przekąsić zdrowego, albo napiś się tylko wody, albo np. zdecydować, że zjem dopiero za godzinę.
Takie przedłużanie odstępów między kolejnymi posiłkami - jest oczywiście tylko doraźne i należy stosować tylko w tych chwilach, gdy głód zauważamy między posiłkami, bo żelazną zasadą jest oczywiście możliwie stała pora posiłków.
To jest jedna z trudniejszych sztuk do opanowania - pogodzenie się z faktem, że głód występuje, jest naturalny, jest tylko informacją i NA PEWNO MINIE!
Jeszcze jeden fakt który ułatwia takie działania - głód z każdym dniem będzie słabszy!
Będzie występował rzadziej i będzie mniej nasilony.
Z czasem jeśli zadbacie o prawidłowe pory i skład posiłków - przestanie występować!
A to wszystko dlatego, że nasz organizm przyzwyczai się do prawidłowego odżywiania, do regularnych ćwiczeń, do WSZYSTKIEGO możemy się przyzwyczaić, zaadoptować, zmienić się!
Życzę wam powodzenia w LUBIENIU SIEBIE!
c.d.n.
środa, 9 kwietnia 2014
Dieta cd...Dzień 9
Dzień 9. 09.04.2014
Oto moje obiadki:
Wiem, że wyglądają monotematycznie, ale odpowiednio doprawione są całkiem niezłe.
Generalnie jak widać nie ma tu nic nadzwyczajnego. Warzywa i serek twarogowy.
Taki obiadek jadam na zmianę z sałatkami, na bazie wszelkich roszpunek, rukoli itp. z oliwkami (które uwielbiam, bazylią, czosnkiem i octem winnym)
c.d.n.
Oto moje obiadki:
Wiem, że wyglądają monotematycznie, ale odpowiednio doprawione są całkiem niezłe.
Generalnie jak widać nie ma tu nic nadzwyczajnego. Warzywa i serek twarogowy.
Taki obiadek jadam na zmianę z sałatkami, na bazie wszelkich roszpunek, rukoli itp. z oliwkami (które uwielbiam, bazylią, czosnkiem i octem winnym)
c.d.n.
wtorek, 8 kwietnia 2014
Jak skutecznie schudnąć w 3 miesiące?
Dzień 8. 09.04.2014
Witam serdecznie ponownie!
Właśnie zaczynam kolejny eksperyment na moim ulubionym króliku doświadczalnym, czyli na sobie!
Tym razem DIETA CUD!
Plan jest mniej więcej taki jak rok temu - czyli 10kg w 3 m-ce.
Na razie idzie zgodnie z planem, ale początek nie jest jeszcze najtrudniejszy!
Będę informował na bieżąco o wszystkim, czyli m.in.: dieta, motywacja, pomysły na głód, jak się polubić, co jem a czego nie jem.
Dzień 9. 09.04.2014
Oto moje obiadki:
Wiem, że wyglądają monotematycznie, ale odpowiednio doprawione są całkiem niezłe.
Generalnie jak widać nie ma tu nic nadzwyczajnego. Warzywa i serek twarogowy.
Taki obiadek jadam na zmianę z sałatkami, na bazie wszelkich roszpunek, rukoli itp. z oliwkami (które uwielbiam, bazylią, czosnkiem i octem winnym)
Dzień 10. 10.04.2014
Poniżej wykresik i dane z 10 dni.
Poziom
tłuszczu jest odczytywany z mojej magicznej wagi cyfrowej, co nie jest
zupełnie miarodajne, ale skoro takie dane mam dostępne, to pomyślałem,
że nie zaszkodzi się im przyjrzeć.
Co do samej masy
ciała, to oczywiście też jest to zagadnienie dość złożone. Wiemy
przecież, że kulturyści mają wskaźnik BMI wskazujący na drugi stopień
otyłości, mimo tego, że poziom tłuszczu w ich organizmie jest dużo
poniżej normy.
Ja oczywiście do nich nie należę ;))
Ale
zauważyłem, że przy wzmożonym treningu, zwłaszcza siłowym, zmienia się
budowa ciała, przybywa mięśni, spada tłuszczyk, a masa ciała przy takim
"odchudzaniu" może nawet wzrosnąć. Bądź co bądź tłuszcz jest lżejszy od
mięśni ;))
Na razie jednak spadek masy jest zgodny z założeniami, więc myślę, że nie jest źle.
Zmieniły się po tych 10 dniach również ilości jedzenia jakie powodują kompletne zaspokojenie głodu.
Krótko mówiąc mogę zjeść mniej i wcale nie odczuwać tego najbardziej nieprzyjemnego uczucia ssania w żołądku.
Dla przykładu jeszcze wczorajsza kompletna dieta:
1. śniadanie: kawa z mlekiem
2. drugie śniadanie: duży jogurt z owocami.
3. obiad (choć to tylko w biegu, więc ....): dwie kanapki z ciemnego pieczywa z serkiem
4. podwieczorek: płatki z mlekiem
5. kolacja: serek pół kabanosa.
Do
typowego dnia brakuje tu lepszego obiadu, ale wczoraj odbierałem
motocykl z warsztatu, potem musiałem odebrać zostawiony tam samochód, i
spieszyłem się na siatkówkę, więc nie było czasu na lepszy obiadek,
dlatego pojawiły się płatki na podwieczorek.
Zazwyczaj na podwieczorek jadam jakieś owoce: banana, jabłka, winogrona.
Moim największym problemem jest głód późnym wieczorem. Najczęściej ok. 22.00-23.00.
Ale o tym już następnym razem...
c.d.n.
Subskrybuj:
Posty (Atom)