Dzień 8. 09.04.2014
Witam serdecznie ponownie!
Właśnie zaczynam kolejny eksperyment na moim ulubionym króliku doświadczalnym, czyli na sobie!
Tym razem DIETA CUD!
Plan jest mniej więcej taki jak rok temu - czyli 10kg w 3 m-ce.
Na razie idzie zgodnie z planem, ale początek nie jest jeszcze najtrudniejszy!
Będę informował na bieżąco o wszystkim, czyli m.in.: dieta, motywacja, pomysły na głód, jak się polubić, co jem a czego nie jem.
Dzień 9. 09.04.2014
Oto moje obiadki:
Wiem, że wyglądają monotematycznie, ale odpowiednio doprawione są całkiem niezłe.
Generalnie jak widać nie ma tu nic nadzwyczajnego. Warzywa i serek twarogowy.
Taki obiadek jadam na zmianę z sałatkami, na bazie wszelkich roszpunek, rukoli itp. z oliwkami (które uwielbiam, bazylią, czosnkiem i octem winnym)
Dzień 10. 10.04.2014
Poniżej wykresik i dane z 10 dni.
Poziom
tłuszczu jest odczytywany z mojej magicznej wagi cyfrowej, co nie jest
zupełnie miarodajne, ale skoro takie dane mam dostępne, to pomyślałem,
że nie zaszkodzi się im przyjrzeć.
Co do samej masy
ciała, to oczywiście też jest to zagadnienie dość złożone. Wiemy
przecież, że kulturyści mają wskaźnik BMI wskazujący na drugi stopień
otyłości, mimo tego, że poziom tłuszczu w ich organizmie jest dużo
poniżej normy.
Ja oczywiście do nich nie należę ;))
Ale
zauważyłem, że przy wzmożonym treningu, zwłaszcza siłowym, zmienia się
budowa ciała, przybywa mięśni, spada tłuszczyk, a masa ciała przy takim
"odchudzaniu" może nawet wzrosnąć. Bądź co bądź tłuszcz jest lżejszy od
mięśni ;))
Na razie jednak spadek masy jest zgodny z założeniami, więc myślę, że nie jest źle.
Zmieniły się po tych 10 dniach również ilości jedzenia jakie powodują kompletne zaspokojenie głodu.
Krótko mówiąc mogę zjeść mniej i wcale nie odczuwać tego najbardziej nieprzyjemnego uczucia ssania w żołądku.
Dla przykładu jeszcze wczorajsza kompletna dieta:
1. śniadanie: kawa z mlekiem
2. drugie śniadanie: duży jogurt z owocami.
3. obiad (choć to tylko w biegu, więc ....): dwie kanapki z ciemnego pieczywa z serkiem
4. podwieczorek: płatki z mlekiem
5. kolacja: serek pół kabanosa.
Do
typowego dnia brakuje tu lepszego obiadu, ale wczoraj odbierałem
motocykl z warsztatu, potem musiałem odebrać zostawiony tam samochód, i
spieszyłem się na siatkówkę, więc nie było czasu na lepszy obiadek,
dlatego pojawiły się płatki na podwieczorek.
Zazwyczaj na podwieczorek jadam jakieś owoce: banana, jabłka, winogrona.
Moim największym problemem jest głód późnym wieczorem. Najczęściej ok. 22.00-23.00.
Ale o tym już następnym razem...
c.d.n.
Dieta CUD czyli cud jak schudnę?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki oczywiście za powodzenie akcji, która przeprowadzona po Twojemu przyniesie na pewno oczekiwany rezultat. Nie mam wątpliwości. Będę kibicować.