niedziela, 18 stycznia 2015

Dzienniczek wdzięczności

Dzienniczek wdzięczności...
Moja praca domowa - napisać każdego dnia po 10 rzeczy za które jestem wdzięczny.
Kurcze ...
Jestem w takim nastroju że nawet jednego dnia nie usiadłem do tej pracy. Nie dlatego, że nie mam czasu, czy że nie mam za co dziękować. Chyba dlatego, że nie mam komu dziękować.
W tej materii czuję tak ogromną pustkę, że nawet nie wiem jak by się zabrać do dziękowania za cokolwiek.
Codziennie zdarza mi się coś co jest miłe, przyjemne, dobre.
Mam cudowne dzieciaki, dobrą choć niedocenianą przeze mnie żonę, stabilną pracę, wymarzony motocykl, i na tyle zdrowia by się cieszyć życiem, osiągać sukcesy i być szczęśliwym człowiekiem. Czemu więc nie jestem? Czemu  ciągle kombinuję. Czemu zamiast cieszyć się z tego co mam - rozpamiętuję to czego nie mam i mieć nie będę!
Z jednej strony nie wiem czego naprawdę chcę, z drugiej nawet jak wiem to i tak nic nie robię w tym kierunku. Jestem rozdarty między niewiedzą a brakiem działania. Między ucieczką od odpowiedzialności, a chęcią bycia tu i teraz. Między bezpieczeństwem a przeżywaniem.
Jak zwykle to jest mało konkretne i właściwie niewiele z tego wynika. Ale tak właśnie opisałbym to co się ze mną dzieje.
Jestem pewien dwóch rzeczy: że jest to stan przejściowy, i że nie podoba mi się to co się ze mną dzieje.

2 komentarze:

  1. Ale nie masz dziękować komuś, tylko po prostu dziękować. Wzbudzić w sobie uczucie wdzięczności - nawet samemu sobie - za to co masz, za to wszystko co tu wypisałeś, za dach nad głową, za wygodny fotel, za pyszną kawę, za piękne chmury, za ..., za..., za...
    Pozdrawiam Cię Krzyś!
    Jestes ważny!

    OdpowiedzUsuń